O nowym trendzie na „bycie offline”

O nowym trendzie na „bycie offline”

W czasach rosnącego chaosu informacyjnego, gdzie zgodnie z badaniami Ipsos ponad 50 proc. z nas sięga po telefon tuż po przebudzeniu, coraz bardziej zaczynamy doceniać usługi offline i możliwość bezpośredniego kontaktu z drugą osobą. Czy chwile bez dostępu do Internetu stały się towarem deficytowym? Jak odnosi się do tego branża finansów, której znaczna część usług na dobre przeniosła się do sieci? Zjawisko to skomentował Marcin Sikora, Chief Sales Officer w Grupie LOANDO dla managerplus.pl. 

Szybkie rozwiązania online przypadły Polakom do gustu. Wśród nich znaleźć możemy m.in. urzędy online, dzięki którym nie musimy spędzać długich godzin w kolejkach. Nie inaczej jest z branżą finansową – usługodawcy ścigają się w dostarczaniu usług, które skrócą formalności i czas oczekiwania na decyzję finansową dosłownie do kilku minut. Czy trend na bycie offline zmusi branżę finansową do ponownego oferowania usług face to face?

Usługi w świecie online to zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie, zarówno dla konsumenta, jak i usługodawcy. Pozwalają na efektywne oszczędzanie czasu i energii – zasobów coraz cenniejszych w dzisiejszych czasach. Dlaczego więc tak dużo osób wciąż korzysta np. z pożyczek czy bankowości w formie tradycyjnej? Moim zdaniem to brak zaufania, charakterystyczny dla ludzi stykających się z nowym zjawiskiem. Online dla niektórych wciąż jest abstrakcyjnym konstruktem – funkcjonującym gdzieś poza ich światem. Takie osoby większym zaufaniem obdarzają człowieka z krwi i kości, z którym mogą porozmawiać, poradzić się czy nawet pokłócić o cenę usługi czy produktu. Trend korzystania z usług online jest jednak na tyle silny, że można prognozować rychłą zmianę skutkującą miażdżącą przewagą świata internetowego nad światem analogowym – komentuje Marcin Sikora, Chief Sales Officer w Grupie LOANDO. 

 

Więcej: kliknij tutaj